sierpień 2017 – Język medyczny

StartTajemnice z muzealnej półki2016/2017sierpień 2017 – Język medyczny

sierpień 2017 – Język medyczny

8.08.2017

Tajemniczy świat medycyny. Piękny, heroiczny, niekiedy straszny i dojmująco smuty, czasem zabawny, zawsze nieuchwytnie fascynujący. Od wieków. Zdecydowanie dłużej niż trwa nasz comiesięczny cykl „Tajemnic z muzealnej półki”. Penetrowanie półek pozwala dostrzec nie tylko wiele sekretów, ale odkrywa rozliczne drobiazgi zazwyczaj ukryte przed naszym wzrokiem.

Jak każda z nowoczesnych dziedzin wiedzy medycyna posługuje się słownictwem trudnym dla zrozumienia przez laików, a czasem przedstawicieli innej specjalności. Można by wymienić wiele z takich terminów. „Morgagni” [skręt przydatka Morganiego] z języka chirurgów dziecięcych, „nadkłykciówka” [załamanie nadkłykciowe] stosowana przez ortopedów i chirurgów, czy też „ekstra” [ciąża pozamaciczna] spotykana przez położników. Mam nadzieję, że Szanowne Koleżanki i Koledzy – przedstawiciele wymienionych specjalności wybaczą, jeśli przedstawiona terminologia jest już archaiczną [czyli poniekąd muzealną] lub popełniony został błąd rzeczowy.

Język medyczny to również zwroty żargonowe lub neologizmy powstałe na drodze skojarzeń, w skutek słownego lapsusu lub dla żartu. Dr Jerzy Karcz, jedna z legend polskiej chirurgii i urologii dziecięcej, pracujący w Klinice Chirurgii Dziecięcej AMG, autor wielu powiedzonek, nazywał typ kleszczyków naczyniowych, których bransza zakrzywiona była pod kątem 90 stopni „krzywym prostym”. W Klinice, zatem, instrumentariuszki i chirurdzy, niemal wszyscy wiedzieli co oznacza ten nieco egzotyczny termin. A stażyści z innych klinik i oddziałów na początku byli troszeczkę zagubieni.

Zdjęcie wspomnianego instrumentu zaprezentujemy, kiedy indziej. Dziś o innej nazwie, bardzo związanej z naszą Uczelnią i jednym z Jej wielkich, legendarnych Profesorów, Stanisławem Hillerem. Ucząc histologii i embriologii zwracał baczną uwagę by studenci nie tylko opanowali wiedzę z wykładanego przedmiotu ale by potrafili wykorzystać ją podczas „czytania” preparatów histologicznych. Profesor uczestniczył w ćwiczeniach, cierpliwie tłumaczył zawiłości budowy komórek i tkanek, zyskując sobie wielką sympatię i szacunek studentów. Aby ułatwić a w zasadzie umożliwić wspólne „mikroskopowanie” stosował mikroskop wyposażony w podwójny okular. Dzięki temu prostemu w zasadzie, urządzeniu Profesor Hiller oglądał poszczególne preparaty wraz ze studentem, mogąc wyjaśniając zawiłości histologii lub sprawdzając praktyczne umiejętności młodego adepta medycyny. Urządzenie to zostało nazwane „Hilleroskopem” i przez lata nikt na Akademii nie miał wątpliwości o jakie sprzęt optyczny chodzi. Salę wykładową im. Stanisława Hillera zdobi fotografia ukazująca opisaną sytuację: Profesor, Student i mikroskop. Niestety trudno jest jednoznacznie ocenić model mikroskopu uwiecznionego na kliszy. Prezentujemy dziś mikroskop Leitz wyposażony w podwójny okular umożliwiający oglądanie preparatu przez dwie osoby. Urządzenie zostało przekazane przez prof. Zbigniewa Kmiecia z Katedry i Zakładu Histologii. Być może zatem, że to jeden z „Hilleroskopów”…

P7183247.png
P7183256.png
P7183248.png