8.02.2021
Gruźlica, określana często mianem białej zarazy, dziesiątkowała populację świata przez wiele lat. Rewolucja przemysłowa, powstawanie dużych skupisk miejskich, brak higieny oraz świadomości sposobu rozprzestrzenienia się choroby nasiliły jej występowanie od końca XVIII w. Wielu badaczy podejmowało próby wyjaśnienia jej istoty. Miały one mniej lub bardziej naukowy charakter, stopniowo poznawano szalenie groźnego wroga coraz lepiej. Kluczowe dla postępów walki z gruźlicą było odkrycie w 1882 r. przez Roberta Kocha prątków gruźlicy. Kolejne lata wypełniły dalsze badania, skupione szczególnie na wyjaśnieniu patomechanizmu choroby i wynalezieniu skutecznego lekarstwa przeciw suchotom, jak w Polsce zwykło się tę chorobę nazywać. Równie ważne i pochłaniające energię oraz czas lekarzy było przekonanie sceptyków do bakteryjnego, zakaźnego charakteru gruźlicy. Dopiero wynalezienie i wprowadzenie po II wojnie światowej skutecznych antybiotyków: streptomycyny oraz kwasu paraaminosalicylowego (popularniejszy i prostszy był skrót PAS]) uznać można za moment przełomowy w walce z tym schorzeniem.
Poza leczeniem farmakologicznym podejmowano próby terapii sanatoryjnej, tworząc specjalne ośrodki położone w sprzyjającym leczeniu klimacie, dbano o odpowiednią dietę i tryb życia. Gruźlica wpłynęła na wiele aspektów ludzkiego życia. Doświadczenia związane z jej leczeniem odnaleźć można np. w architekturze, która doceniając znaczenie świeżego powietrza i rozświetlenia mieszkań światłem słonecznym, propagowała budowanie domów o dużych oknach, obszernych werandach [sprzyjających osławionemu werandowaniu] oraz łatwych do utrzymania czystości. Temat ten porusza bardzo ciekawy artykuł pod wiele mówiącym tytułem: What Tuberculosis did for Modernism: The Influence of a Curative Environment on Modernist Design and Architecture .
Jeszcze przed wprowadzeniem streptomycyny próbowano pomóc chorym na gruźlicę metodami inwazyjnymi. Nie pozostawała ona w tyle prób skutecznego leczenia tej choroby. Jedną ze stosowanych metod zabiegowych było wytworzenie odmy opłucnowej. O zabiegu tym w podręczniku Zarys chirurgii, tom 2 w rozdziale XXI pisali prof. Wiktor Bross i doc. Stefan Koczorowski:
W leczeniu gruźlicy na pierwszy plan wysuwa się odma opłucnowa wraz z uzupełniającymi ją zabiegami. Odma jest wskazana w każdym przypadku gruźlicy z jamistym rozpadem; z zastosowaniem odmy nie należy zbyt długo zwlekać, im bowiem wcześniej zostanie ona założona, tym bardziej skraca się okres leczenia.
W porównaniu z właściwymi zabiegami chirurgicznymi odma ma tę zaletę, że jest zabiegiem odwracalnym. Jeżeli po zastosowaniu odmy zamiany gruźlicze ulegną wyleczeniu, a jama gruźlicza zabliźnieniu, wówczas płuco ponownie może objąć stopniowo dawniejszą czynność. Należy jednak z całym naciskiem podkreślić, że każda odma nieskuteczna jest jednocześnie szkodliwa i powinna być zastąpiona lub uzupełniona innymi metodami chirurgicznymi.
Prof. Wit Maciej Rzepecki, specjalizujący się w chirurgii klatki piersiowej i płuc, wspominał w książce _Skalpel ma dwa ostrza:
Nacieki wykazujące pojawienie się jam wymagały wytworzenia odmy leczniczej. […]. Choć odma, jako z dawna uznany już sposób leczniczy, przyjęła się, to jednak obustronne jej zastosowane było rzadkie. Odmę po jednej stronie wytworzył dr Tyszka. Po jej ustaleniu kilka tygodni później wytworzył on odmę po stronie drugiej, ale czy to z powodu naderwania się zrostu opłucnej, czy też wskutek uszkodzenia końcem igły samego delikatnego utkania płuca, płytka, czyli mała z początku zamierzona odma zmieniła się na nadmiernie dużą. Nastąpiła wielodniowa duszność, nie pomogło okresowe odpuszczanie nadmiaru powietrza, stan był poważny. Głód tlenu wymagał łapania powietrza ustami, skrzydełka nosa pracowały energicznie, bladość z odcieniem szarości podmalowały wysubtelnione rysy mej siostry. […]. W najgorszym okresie duszenia się zastosowana igłę Cardisa, która spełniała rolę wentylu wydechowego i odprowadzała nadwyżkę powietrza uciskającego silnie jedno z płuc. Wentyl działał na zasadzie otwierającej się i zamykającej się błony gumowej.
W długiej historii walki z gruźlicą jest i gdański epizod. Prof. Eugeniusz Sieńkowski, chirurg i były kierownik Zakładu Historii i Filozofii Medycyny Akademii Medycznej w Gdańsku w ustępie poświęconym chirurgii klatki piersiowej opublikowanym w Historii medycyny pod redakcją Tadeusza Brzezińskiego wspomina przypadek gdańskiego lekarza M. Blocka, który dokonał obustronnego wycięcia szczytów płuc z powodu gruźlicy u własnej kuzynki. Niestety chora zmarła a sam chirurg popełnił samobójstwo. Do śmierci przyczyniła się wydatnie nieumiejętność zaopatrywania otwartej odmy opłucnowej, która powstała w trakcie operacji .
W kolekcji Muzeum GUMed znajduje się aparat Zavod A Portable Aneroid Pneumothorax Apparatus, wyprodukowany przez znaną już z łamów Tajemnic z muzealnej półki firmę The American Cystoscope Makers, około roku 1940. Konstruktorem urządzenia był dr William A. Zavod pracujący w Oddziale Gruźlicy Szpitala Grosslands w Valhallii w stanie Nowy York. Swój aparat przedstawił w artykule A Portable Aneroid Pneumothorax Apparatus1 . Urządzenie pozwala wygodnie kontrolować ciśnienie powietrza podawanego do opłucnej lub z niej ewakuowanego z pomocą manometru i odpowiedniego systemu zastawkowego kierującego powietrze w odpowiednim kierunku wraz z przewodami gumowymi i igłą. Urządzenie to wykorzystywał w przeszłości i do Muzeum GUMed przekazał prof. Jan Skokowski.
1. Campbell Margaret: What Tuberculosis did for Modernism: The Influence of a Curative Environment on Modernist Design and Architecture. Medical History, 2005, 49, s. 463-488.
2. Rzepecki, Wit Maciej: Skalpel ma dwa ostrza. Ossolineum, Wrocław, 1980, s. 56-57.
3. Sieńkowski Eugeniusz: Chirurgia w XIX I XX wieku. [w:] Historia medycyny, pod red. Tadeusza Brzezińskiego, PZWL, Warszawa, 1988, s. 447.
4. Zavod William A.: A Portable Aneroid Pneumothorax Apparatus1. American Review of Tuberculosis, 1940, 41, 6, s. 812-814.