8.07.2021
Każda próba przedstawiania historii chirurgii jest zadaniem nieco karkołomnym. W ciągu ostatnich dekad powstało wiele prac na ten temat, skutecznie utrudniając sfomułowanie oryginalnych myśli. Ponadto zakres wiedzy pojmowanej jako historia chirurgii oparty o setki a nawet tysiące lat, bolesny niedobór źródeł antycznych i ich nadmiar w latach ostatnich, gwałtowny postęp metod diagnostyki i leczenia, bardzo utrudniają prace redakcyjne.
Na szczęście, bogactwo wydarzeń, mnogość znakomitych nazwisk, różnorodność metod, narzędzi pozwala na skupienie się na wybranym epizodzie z dziejów chirurgii. W przypadku tajemnic z muzealnej półki w wyborze tematu opowieści pomagają obiekty z naszej kolekcji. Szwy katgutowe z pewnością zasługują na uwagę i poświęconą im opowieść.
Problem zamykania i leczenia ran od zawsze pochłaniał uwagę leczących. Przez stulecia wypróbowano zapewne tysiące mniej lub bardziej skutecznych metod, wiele zaginęło w otchłani wieków. Pominiemy w tej opowieści czasy starożytne, zastosowanie mrówek do zbliżenia i zamknięcia brzegów rany, wspomnimy o Galenie, który w swoich pismach wymienia ligatury katgutowe – podwiązki służące tamowaniu krwawienia z naczyń oraz podnosił ich zalety jako środka wywołującego mniejsze powikłania ropne. Przenieśmy się w czasie do przełomu osiemnastego i dziewiętnastego wieku.
Philip Syng Physick (1768- 1837), amerykański chirurg, uczeń wielkiego Johna Huntera Edynburgu poczynił istotne obserwacje dotyczące rozpuszczania się materiałów zamykających ranę [odpowiednie paski skóry] pod wpływem tkankowymi obecnymi w ranie. Przypuszczał, że wprowadzenie szwów o podobnych właściwościach tzn. Rozpuszczających się po pewnym czasie od operacji miałoby korzystny wpływ na wynik leczenia. Przeprowadził szereg doświadczeń, podczas których stwierdził, że katgut nie rozpuszcza się dość dobrze.
Co ciekawe o Physicku i jego pracach nie wspominają prof. Eugeniusz Sieńkowski i prof. Janusz Skalski, wybitni znawcy historii medycyny i chirurdzy zarazem w „Rysie historii chirurgii światowej” otwierającym „Zarys dziejów chirurgii polskiej” pod redakcją prof. Wojciecha Noszczyka [wydanie 2 rozszerzone i uaktualnione, PZWL 2011].
Niezależnie od prac Physicka katgut był powszechnie używanym materiałem szewnym. Przełom w zakresie jego stosowania nastąpił w 1868 r., gdy wprowadził stosowanie wyjałowionych podwiązek. Spostrzeżenia na ten temat opublikował w artykule: Observations of ligature of arteries on the antiseptic system opublikowanym w 1869 r. czasopiśmie The Lancet. Lister przeprowadził doświadczenia na zwierzętach, stosując m.in. katgut do podwiązana naczyń. Przeżył chwile zwątpienia, gdy odkrył podczas badania pośmiertnego operowanego wcześniej cielęcia, na pierwszy rzut oka nie wchłonięte podwiązki. Dopiero potem uświadomił sobie, że to co obserwował to odczyn tkankowy powstały w miejscu wchłoniętego katgutu. Z czasem dążąc do przedłużenia czasu wchłaniania podwiązek, wzorem garbarzy rozpoczął stosowanie katgutu chromowanego. Joseph Lister był zdeterminowany do przeprowadzenia radykalnych zmian w chirurgii, polegających w dosłownym tego słowa znaczeniu na jej wyczyszczeniu, wprowadzeniu powszechnego reżimu antyseptycznego nie tylko na sali operacyjnej, ale również we wszystkich pomieszczeniach szpitalnych. Jego argumenty a przede wszystkim skutki zmian dostrzegli chirurdzy w Europie. Coraz większa liczba klinik chirurgicznych wprowadzała zasady chirurgii listerowskiej. Na ziemiach polskich do gorących zwolenników nowych kierunków należał Jan Mikulicz Radecki. U progu XX wieku już żaden z poważanych i chcących zachować autorytet chirurgów nie podważał znaczenia jałowości chirurgii.
Katgut był powszechnie stosowany. Ciekawą informację na jego temat podaje David Mckanzie, do którego artykułu odwoływałem już wcześniej. Do 1900 roku znaczne ilości katgutu produkowano w Niemczech, gdzie funkcjonowało wiele fabryk produkujących kiełbasy. Masowo produkowane nici katgutowe poddawano oczywiście sterylizacji, od 1902 metodą jodową. Rozpowszechnienie katgutu przyniosło nowe spostrzeżenia: materiał ten rozpuszczał się w różnym czasie u poszczególnych pacjentów, dochodziło do otwarcia ran oraz obserwowano tworzenie bliznowców. Był to jeden z impulsów do poszukiwania nowych, materiałów szewnych powodujących mniejsze odczyny i stabilniejszych.
Pomimo wspomnianych wad katgut był obecny na każdej Sali operacyjnej. Pojawiły się również katgut chromowany, o dłuższym czasie wchłaniania pozwalający na lepszą stabilizację zszywanych tkanek. Jeszcze na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX w. spotykany był w sporych słoiczkach, z których instrumentariuszka poprzez specjalny, korek w kształcie odwróconego lejka, wyciągała nić odpowiedniej długości a po odcięciu nawlekała na igłę. W zbiorach Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku znajduje się specjalny stolik bardzo ułatwiający przygotowanie katgutu do użycia. Na niższej z pólek znajdują się gniazda dla słoików z katgutem. Powyżej nich w kolejnej półce znajdują się otwory osłonięte odwróconymi lejkami, przez które wyciągano odpowiednie rozmiar nici. Ten prosty w konstrukcji mebel musiał znakomicie ułatwiać pracę instrumentariuszki oraz przyspieszać przygotowanie odpowiedniej igły i szwu dla chirurga. Dla zachowania jałowości oraz aby zapobiegać wysychaniu katgutu, był on zanurzony w roztworze alkoholu izopropylowego. Substancja ta była mniej toksyczna niż stosowany wcześniej formaldehyd. Stopniowo wraz wprowadzaniem nowych syntetycznych materiałów szewnych odstąpiono od stosowania katgutu. Przysłowiowym gwoździem do trumny katgutu był wybuch choroby wściekłych krów, czyli encefalopatii gąbczastej bydła na początku lat 90 ubiegłego wieku. Dziś jest już eksponatem muzealnym.
W zbiorach Muzeum GUMed znajdują się dwa oryginalne szklane opakowania zawierające katgut. Pierwsze, większe, to ampułka szklana w której katgut zanurzony jest w płynie. Wyprodukowana została przez Laboratoire Medico-Chirurgical TRIOLLET wchodzące prawdopodobnie w skład Les Laboratoires BRUNEAU&Cie, SUCrs, mieszczącej się przy Rue LaRochefoacauld 64 w Paryżu. Katgut – we francuskiej pisowni catgut, oznaczony jest numerem 00. W nieprzebranych zasobach Internetu można znaleźć fragmenty niedatowanych reklam firmy, niestety nie pojawia się w nich wzmianka o katgucie. Wnosząc po typografii reklamy pochodzą okresu początków XX w.
Drugie opakowanie również szklane zamknięte niegdyś zatyczką, przez który wyprowadzono koniec nici. Usunięcie zakrętki z tworzywa umożliwiało wyciągniecie odpowiedniej jej ilości, co na pewno ułatwiało pracę instrumentariuszki lub chirurga. Producentem katgutu – opisanego jako catgut Warszawskie Zakłady Farmaceutyczne. Nić tak jak opisany powyżej francuski wyrób miała numer 0. Wiele fabryk podając numer serii swych produktów dwie ostatnie cyfry rezerwowało dla roku produkcji. Nasz katgut ma numer 900953. Czy zatem wyprodukowano go w 1953 r.?
To jedna z tajemnic z muzealnej półki…
Zdjęcia 1-5 – ampułka szklana z katgutem produkcji Laboratoire Medico-Chirurgical TRIOLLET
Zdjęcie 6 – widoczny koniec nici przechodzący przez zatyczkę.
Zdjęcia 7-8 – ampułka z katgutem produkcji Warszawskich Zakładów Farmaceutycznych